Kałużny: Mamy państwo policyjne i wcale nie takie uśmiechnięte
DoRzeczy.pl: W Krajowej Radzie Sądownictwa doszło interwencji policji i prokuratury. Jak pan ocenia działania śledczych?
Mariusz Kałużny: Ambicja Tuska w całej okazałości. Państwo policyjne, opresyjne, w całej okazałości, wcale nie takie uśmiechnięte. Komuniści nie potrzebowali prawa, tylko mieli argumenty siły. Mogli wejść do kogo chcieli, kiedy chcieli i zamknąć kogo chcieli i kiedy chcieli. I Donald Tusk idzie tą drogą. Uśmiechnięty, niby demokrata, tutaj pokłony bije panu Scholzowi, a de facto wysyła osiłków do niezawisłego, konstytucyjnego organu państwa. Mroczne czasy dla Polski nastały. Oceniam to bardzo źle. To psucie państwa prawa. Ci, którzy krzyczeli "Konstytucja" dziś wchodzą z brudnymi, za niemieckie pieniądze kupionymi buciorami w nasz ład konstytucyjny. To jest bardzo złe.
Dlaczego takie działania są podejmowane?
Z kilku powodów. Po pierwsze, przyszli po dokumenty sędziów którzy nie ukrywajmy, prowadzili działalność polityczną w takim zakresie, że uczestniczyli w wiecach KOD-u, opozycji, politykowali w studiach telewizyjnych. Mieli przez to prowadzone postępowanie dyscyplinarne. A oni przyszli poczyścić papiery swoich kolegów, sędziów. Tak postępuje zorganizowana grupa przestępcza. Tak postępuje mafia. Jak dojdzie do władzy, to czyści dokumenty na swoich kolegów. Po drugie, dzisiaj obradowała komisja regulaminowa ws. uchylenia immunitetu byłego wiceministra Marcina Romanowskiego. Oni chcieli tym wejściem do KRS przykryć obrady tej komisji, żeby ludzie nie mogli się dowiedzieć, jakie tam padną argumenty. Widzieliśmy blamaż prokuratury podczas obrad komisji nad odebraniem immunitetu ministra Wosia. Teraz Donald Tusk nie chce ponownie do tego dopuścić.
Czyli w pana ocenie wejście do KRS jest ustawione na przekierowanie oczu opinii publicznej?
Ona ma kilka powodów. Chcą przejąć KRS, zastraszyć KRS, chcą przejąć dokumenty swoich kolegów sędziów. Natomiast dodatkowo mają okazję przykryć obrady komisji, żeby nie dopuścić do kolejnej kompromitacji. Żeby dziś nikt nie usłyszał, że poseł Marcin Romanowski, pracował i działał w ministerstwie zgodnie z prawem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.